"Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" to pierwsza część przygód czterech przyjaciółek autorstwa Ann Brashares. Powieść ta została moją lekturą, a jako że czytam każdą obowiązkową książkę, chcąc nie chcąc musiałam się zapoznać z tą pozycją.
Carmen kupuje parę dżinsów, które przymierzają jej przyjaciółki – Lena, Bridget oraz Tibby. Okazuje się, że spodnie mają wyjątkową właściwość, bo idealnie pasują na każdą z dziewczyn niezależnie od ich figury. Przyjaciółki spędzają pierwsze wakacje oddzielnie, więc postanawiają wykorzystać magiczną moc spodni. Umawiają się, że będą co tydzień przesyłać sobie ciuch. Jednakże nie wszystko idzie po ich myśli...
„Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” to typowa obyczajówka. Porusza problemy, które często towarzyszą młodym osobom. Jest tu mowa o przedwczesnej inicjacji seksualnej, kłopotach rodzinnych takich jak rozwód czy zetknięcie się ze śniecią oraz rozterki miłosne. Powoduje to, że wiele czytelniczek może utożsamiać się z bohaterkami. Całość wyróżnia pomysł na „wędrujące dżinsy”, na które niecierpliwie oczekuje każda z dziewczyn, licząc, że ich magia przyniesie im szczęście.
Myślę, że zwolennicy książek dla nastolatek na pewno znajdą coś dla siebie, a historia bohaterek wciągnie ich do ostatnich stron. Jednak osoby, które oczekują od książki zagadek, tajemnic, magii, akcji oraz jej nagłych zwrotów nie mają tu czego szukać. Fabuła nie jest zawiła czy bardzo ciekawa – momentami bywa przewidywalna, nużąca.
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Czytelnik doskonale zna ich charakter i uczucia, a niektóre osoby mogą utożsamiać się z postaciami. Każda z dziewczyn reprezentuje inną osobowość. Carmen to rozsądna, spokojna dziewczyna, posiadająca talent literacki. Lina należy do osób pięknych, ale nieśmiałych, które kochają sztukę, Bridget charakteryzuje zamiłowanie do sportu, upór oraz ogrom energii, a Tibby to dziwna, może trochę zbuntowana dziewczyna. Jedynym minusem postaci jest to, że ich zachowanie może momentami załamywać dziecinnością bądź czystą głupotą.
Język książki jest prosty, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Styl pisania autorki powoduje, że powieść czyta szybko, lekko. Jeśli ktoś lubi podobną tematykę, to powieść można pochłonąć w jeden dzień. To pozycja idealna na długą podróż, czy deszczowy wieczór – lekka i przyjemna, nie licząc kilku fragmentów.
Minusem jest oprawa graficzna. Może oddaje charakter oraz temat powieści, ale na pewno nie zachwyca pięknem czy oryginalnością. Chodź książki nie powinno oceniać się po okładce, wypłowiała zieleń i dżinsy na pewno zginą w tłumie kolorowych, przyciągających wzrok okładek.
Nigdy nie lubiłam powieści obyczajowych (wyłączając twórczość Pani Musierowicz) i „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" tego nie zmieni. O kłopotach rodzinnych oraz rozterkach miłosnych czytać owszem mogę, ale tylko wtedy, gdy są one tłem akcji. Miejscami było ciekawie, ale przeważnie nudziłam się, a całość przeczytałam tylko dlatego, że to moja lektura. Poza tym ciągle irytowało mnie zachowanie bohaterek, co często zdarza się, gdy sięgam po powieść dla nastolatek. Nie wiem, czy zdecyduję się na przeczytanie następnych części – jeśli tak, to tylko z ciekawości.
„Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” to książka o dorastaniu bardzo dobra dla fanów tego gatunku. Świetnie obrazuje wiele problemów, z którymi borykają się młodzi ludzie – nie tylko dziewczyny. Myślę, że przypadnie do gustu wielu osobom. Zainteresowani powinni sięgnąć także po następną część - „Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów - rok później".
Wydawnictwo Egmont
Data wydania: 2002 (data przybliżona)
Liczba stron: 263
Ocena: 4+/6
10 komentarze:
W przeciwieństwie do Ciebie bardzo lubię powieści obyczajowe, oczywiście dobre powieści. W przypadku tej książki nie wiem czy nie jestem na nią zwyczajnie za duża :D, chociaż nie powiem, że nie mam lekkich ciągot do tej powieści, ale raczej nie... No chyba nie ;)
Za duża? Nie sądzę :) Jeśli lubisz, to powinna Ci się spodobać. Ja powieści obyczajowych nie cierpię, bo mnie nudzą, a szczególnie tego typu, gdzie bohaterki zachowują się tak, jakby miały pół mózgu.
Raczej nie sięgnę. Obyczajówki lubię, ale ta książka wydaje mi się skierowana raczej do młodszych odbiorczyń
Myślę, że dla mojej młodszej siostry książka będzie w sam raz:)). Pozdrawiam!!
Zapowiada się ciekawie. Chętnie tę książkę polecę mojej nastoletniej bratanicy.
Czytałam to i podobało mi się ;D
Oglądałam film i nawet mi się podobał,ale do książki mnie nie ciągnie. Wydaje mi się taką typową młodzieżówką,bardziej skierowaną do młodszych czytelników,a ja za takimi nie przepadam;)
Bohaterkami z połową mózgu to już mnie rozbroiłaś i zachęciłaś :D
Do tej pory mam sentyment do tej serii, pamiętam ją bardzo dobrze, kto wie może kiedyś znów do niej powrócę:)
Czytałam dwie części, planuję teraz przeczytać kolejne dwie. Osobiście podobała mi się ta książka, chociaż czegoś jej brakowało. Zapraszam do siebie: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/
Prześlij komentarz