Keri Arthur to autorka wielu powieści fantasy. Największą sławę przyniósł jej dziewięciotysięczny cykl książek "Zew Nocy" opowiadający o przygodach Riley Janson. Został entuzjastycznie przyjęty szczególnie przez czytelników w Stanach Zjednoczonych, ale zdobył wielu zwolenników na całym świecie. "Wschodzący księżyc" to pierwszy tom tej serii. Oprócz niego w Polsce nakładem wydawnictwa Erica także "Całując grzech" oraz "Kuszące zło".
Riley to pół wilkołak, pół wampir. Pracuje wraz ze swym bratem bliźniakiem w Departamencie Innych Ras w Melbourne. On jako Strażnik, ona jako łącznik. Pewnego dnia bohaterka odczuwa silny niepokój o swojego brata i szybko okazuje się, że został on porwany. Kobieta znajduje także przed drzwiami swojego domu nagiego, bardzo przystojnego wampira. Zaginięcie brata oraz spotkanie tajemniczego osobnika wciągają Riley w wir niebezpiecznych zdarzeń.
Akcja rozwija się dość szybko i obfituje w liczne zwory, które sprawiają, że powieść wciąga. Fabuła nie jest zatrważająco prosta, co stanowi duży plus. Całość nie opiera się na mdłym wątku miłosnym, lecz rozwiązywania przez bohaterów zagadka, a także snute intrygi należą do ciekawych. Nie sposób przewidzieć rozwoju wydarzeń. Jako że jest to pierwsza część większość wątków nie została wyjaśniona.
Bohaterów "Wchodzącego księżyca" na pewno nie można zakwalifikować do słodkich, mdłych wampirków i misowatych wilkołaków. Riley jest pewną siebie, ładną rudowłosą kobietę, która ma dwóch partnerów. Do tego dochodzi także jej brat – strażnik, który bez większych oporów potrafi zabić, a także wiele innych, ciekawych postaci. Każda z nich ma wyrazisty charakter, a wielu z nich otacza mgiełka tajemnicy. Zły czy dobry? Odpowiedź na te pytanie wielokrotnie zaskakuje, co moim zdaniem jest dużym plusem.
Istoty, żyjące w świecie wykreowanym przez autorkę, są okrutne, łaknął krwi i walki. Poza tym powieść obfituje w wiele pikantnych scen, będących efektem księżycowej gorączki, która opanowuje wilkołaki, także naszą bohaterkę, przed pełnią księżyca. Przez to powieść może gorszyć bądź odrzucać niektórych czytelników, szczególnie tych młodszych.
Język książki należy do prostych, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Dzięki niemu przedstawiony świat wydaje się realny, a opisy nie nudzą. Czyta się szybko, a styl pisania nie męczy. Czasem występują wulgaryzmy bądź kolokwialne wyrażenia, jednak nie ujmuje to powieści, lecz pomaga budować odpowiednią atmosferę.
Uważam, że „Wchodzący księżyc” to powieść idealna dla fanów powieści z gatunku paranormal romance. Nie jest nudna ani też słodka, lecz zwiera wartką akcję, ciekawa fabułę i świetnych, żywych bohaterów. Myślę, że jest skierowana dla starszych czytelników, bo młodszym może niekiedy przeszkadzać treść. Należy też napomknąć, że powieść ma ładną okładkę. Pod tym względem wydawnictwu należy się duża pochwała.
Wydawnictwo Erica
Seria/cykl wydawniczy: Zew Nocy, tom 1
Data wydania: luty 2011
Liczba stron: 438
Ocena: 5/6
7 komentarze:
Zgadzam się co do okładki - jest po prostu nieziemska ;) Jeśli chodzi o treść - całkiem niezła choć mi akurat sceny erotyczne trochę przeszkadzały (na zasadzie 'co za dużo to niezdrowo'), w każdym razie czyta się na jednym wdechu i nie można powiedzieć, że lektura nudzi ;)
Książka ciekawa jak i cała seria :)
Książka zdecydowanie nie dla dzieci, ale młodzież już jak najbardziej się nadaje :D Mnie tak średnio się podobało, troszkę za dużo erotyki...
Pozdrawiam!
Jakoś dużo bardziej spodobała mi się kolejna część tej serii, ale rzeczywiście okładka jest naprawdę fajna.
Pozdrawiam
Czekam właśnie na ,,Kuszące zło'', gdyż udało mi się je wygrać w konkursie i bardzo jestem ciekawa jakie będę moje wrażenia. Czas pokaże.
Książki typu paranormal romance lubię, dlatego czemu nie? Z początku nie byłam do niej przekonana, ale nigdy nie miałam okazji poznać pół wilka, pół wampira, więc czemu nie wykorzystać okazji i nie sięgnąć po pierwszy tom? :)
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała.
Prześlij komentarz