hover animation preload

Anime #3 - "Deadman Wonderland"
by Grafogirl in

Witamy w więzieniu Deadman Wonderland!


Po obejrzeniu Deadman Wonderland mam bardzo mieszane uczucia. Ostatnimi czasy trafiam głównie na anime pełne psychopatów i lejącej się strumieniami czerwonej posoki – niektóre produkcje zachowują sens i całkiem nieźle się je ogląda. Jednak w tym przypadku latające wszędzie krwiste pociski podziurawiły nie tylko logikę, ale i fabułę, marnując przy tym na prawdę dobry, oryginalny pomysł. A szkoda...

Ciach!*
Anime pełne krwi i szaleńców, na które mam okazję trafiać, często rozpoczynają się całkiem obiecująco, aby wraz z rozwojem akcji doprowadzić odbiorcę do rozpaczy. Deadman Wonderland jednak różni się pod tym względem – jego początek jest tak głupi, że doprowadzi zmysł logiki szanownych widzów do natychmiastowej śmierci w męczarniach.
Ganta Igarashi żyje spokojnie, nikomu nie wadzi. Przychodzi jak co dzień do szkoły, rozmawia ze znajomymi, a w tle słychać beztroski gwar głosów innych uczniów. Aż tu nagle... Za szybą pojawia się tajemnicza, odziana w czerwień postać. Ciach, kilka sekund później wszyscy oprócz naszego uroczego czternastolatka giną, a on sam budzi się w szpitalu. Nad jego łóżkiem pochylają się uśmiechnięci funkcjonariusze policji. Chcą pomóc biednemu dziecku, które przeżyło możliwie największy szok w życiu? A gdzie tam! Wsadzają go do więzienia.
Tak oto czternastoletni, mały, wątły chłopczyk zostaje oskarżony o wymordowanie wszystkich członków swej klasy i skazany na śmierć. Bez żadnego sensownego procesu zostaje wsadzony do prywatnego więzienia Deadman Wonderland, które charakteryzuje się tym, że mieszkają w nim wariaci na potęgę. Dyrektor to wariat, lekarze to wariaci, promotor to wariat i dobra połowa więźniów także. Od tej pory Ganta musi walczyć o przetrwanie w tym całym kotle pełnym krwi, krwi, krwi i chorób psychicznych,
Oskarżenie tak młodej istoty o tak brutalny czyn jest samo w sobie dziwne, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę stan zwłok i sposób, w jaki dokonano morderstwa. Na to można jeszcze w ostateczności przymknąć oko. To anime, zdarza się, może w tym chłopczyku jednak drzemie ukryty morderca. Wypadłoby jednak przekonać widzów. Trzeba przedstawić sensowne dowody i argumenty podczas procesu, a te nie pojawiają się aż do końca. Bach i już, Ganta w więzieniu. Trochę za szybko, a przez to nielogicznie.
Akcja już od samiusieńkiego początku rusza z kopyta i nie zwalnia aż do ostatnich odcinków, co przynajmniej gwarantuje odbiorcom sporą dawkę emocji (i krwi). Więźniowie tegoż miejsca walczą generalnie na każdym kroku. Mogłoby się wydawać, że w tym pędzie autorzy zgubili fabułę. Twórcy skaczą z kwiatka na kwiatek, poruszają kilka wątków, tworząc taką pajęczynę, że się w niej gubią. Wiele spraw milknie niespodziewanie, bo ich wyjaśnienie zajęłoby trochę czasu, a przecież trzeba utrzymać tempo rodem z wyścigu. Przez to nad anime panuje zupełny chaos. Ale walki są, krew się leje, oczy są wydłubywane, a flaki obryzgują ściany.
Dochodzimy teraz do pytania – czy wymienione przeze mnie cechy tejże produkcji koniecznie muszą być wadami? Zależy dla kogo. Jeśli ktoś lubi serie pełne krwi, flaków i bardzo barwnie przedstawionych, oryginalnych charakterów to proszę bardzo - Deadman Wonderland jest dla niego idealne. Pełne akcji, walk i emocji wciągnie od pierwszego odcinka, nie pozwalając się nudzić. Wszystko zależy od gustu.


Shiro chciałaby zjeść górę słodyczy!**
Jak już wspominałam, w więzieniu aż roi się od szaleńców płci i maści wszelakiej. Nasz Ganta pozostawia złudzenie normalności, ale też nie jest idealny. Cierpi na syndrom dobrego bohatera i ze względu na to, co przeżył, ma fioła na punkcie ratowania przyjaciół, co powinno się cenić. Mimo to nie jest odważny i najsilniejszy – wręcz przeciwnie. Czasem zdarza mu się zburzyć ścianę albo dwie, lecz generalnie cały czas płacze i nic mu się nie udaje. Z jednej strony można zaliczyć to do zalet – pozostał naturalny zamiast stać się idealnie silnym i cudnym, przykładnym bohaterem. Jednak ta jego chroniczna bezradność oraz rozklejanie się nad sobą po kilku odcinkach zaczynają być z lekka irytujące...
Jeden - tak właśnie wygląda pokaźna liczba postaci, które znamy dość dobrze i pozostają przy zdrowych zmysłach. Reszta niestety z różnorakich powodów zagubiła zdrowy rozsądek. Więźniowie, szczególni ci posiadający bardzo pomysłowe i oryginalne moce, zostali przedstawieni bardzo dokładnie, mając szereg okazji do zaprezentowania swych wariacji. Mamy tu sadystów, osoby o zaburzeniach osobowości, o masakrycznej przeszłości, zafascynowane śmiercią jako wybawieniem, a także takie, które chcą skutecznie karać innych za nie wykonywanie obowiązków. Pojawia się też problem zawyżonego ego, chęć mordu czy też zabawy w Boga – do wyboru, do koloru.
Mimo tego da się ich lubić. Chociażby Shiro – słodką, głupiutką, ale silną i oddaną przyjaciółkę, czy też okrutnego, ale całkiem sympatycznego mężczyznę o przezwisku Kruk. Oni, mimo tego, że specyficzni, wywołują sympatię odbiorców. Ciężko opisać lub jednoznacznie zakwalifikować ich charakter. Shiro ze swoim rozdwojeniem jaźni, Kruk z okrucieństwem, czy tajemniczy Przedrzeźniacz, zafascynowany kwiatami Koliber - wszyscy posiadają tak...szaloną osobowość, że trzeba ich po prostu zobaczyć.
Znów nasuwa się wniosek – wszystko zależy od gustu. Lubisz tego typu postacie? Świetnie! Siadaj przed komputerem, bierz popcorn/chipsy/frytki/cokolwiek i zaczynaj oglądać Deadman Wonderland.

Takie złe?
W tego typu produkcjach bywa, że forma przerasta treść, co świetnie sprawdza się w przypadku Deadman Wonderland. Kreska należy do specyficznych, dlatego trzeba się do niej przyzwyczaić. W ogólnym rozrachunku grafika jest przyjemna, kolory wyraziste, animacja płynna, więc pod tym względem ogląda się bardzo dobrze. Muzyka także stanowi plus tej produkcji – miła dla ucha, melodyjna, oddająca klimat anime – szczególnie opening i ending oraz śliczna piosenka o dzięciołku. Pewną wadę może stanowić tylko to, że ścieżka dźwiękowa sugeruje nam zachowanie Ganty. W niektórych momentach chłopak orientuje się, że ma dość pokaźną moc i wreszcie postanawia skutecznie ją użyć. Ilekroć do tego dochodzi, zawsze w tle gra ta sama melodia.
Po wielu walkach i litrach przelanej krwi dochodzimy do końca tegoż anime. Dwanaście mniej lub bardziej chaotycznych odcinków podsumowuje zakończenie, które także nie ma sensu, doprowadzając widzów do szewskiej pasji. Po prostu fabuła nagle się urywa i to w sposób sugerujący nadejście następnej serii. Czy taka nadejdzie? Czytałam na ten temat sprzeczne informacje. Jednakże należy pamiętać, że anime Deadman Wonderland powstało jako reklama mangi. Końcówka mówi nam więc - „chcesz więcej? Sięgnij po mangę!”. Jeśli ktoś się wciągnął, jak chociażby ja, można sięgnąć po mangę autorstwa Kazumy Kondu, w której akcja toczy się dalej i która rozjaśnia nieco czytelnikom w głowie. Przede wszystkim autorzy anime zgubili kilka ważnych postaci oraz poprzekręcali wątki, przez co seria nieco zubożała. Deadman Wonderland polecam fanom krwawych, pełnych akcji i dziur w fabule produkcji, które na pewno dostarczą dużo rozrywki, jeśli ktoś przymnie oko na pewnie wady.

*, ** - cytaty pochodzące z anime





Tytuł: Deadman Wonderland
Rok wydania: 2011
Liczba odcinków: 12
Gatunek: dramat, sciencie-fiction
Ocena: 5+/10

4 komentarze:

Yui Tamashi pisze...

Nie słyszałam o tym anime, ale mimo to nie sądzę, aby trafiło w moje gusta.

Kiia pisze...

To anime to prawdziwa tragedia pod wieloma względami. Jedynym jego plusem okazała się muzyka, ale to raczej niewiele biorąc pod uwagę ile czynników składa się na odbiór anime. Przede wszystkim w mojej opinii to anime jest o niczym. Jest tam jakiś zagubiony chłoptaś, porąbana dziewczyna o której niby nic nie wiemy, ale i tak wszyscy się domyślamy tego kim naprawdę ona jest. Z wszystkich złych rzeczy najgorsze jest to, że postanowiono w tym anime połączyć tyle psychopatycznych postaci nie dając nam równocześnie ciekawej historii w której można by ich osadzić.

Najśmieszniejsze jest to, że może i anime ma zachęcać do sięgnięcia po mangę, ale tak obiektywnie rzecz ujmując wielu osób ono nie zachęci.

Myksa pisze...

Deadman jest zajebisty! Jedno z moich ulubionych anime. Zupełnie nie zgadzam się z przedmówcą. Postacie są świetnie wykreowane. Fabuła moim zdaniem jest całkiem spójna i trzyma poziom, jest nietypowa. Akcja jest wartka, ale moim zdaniem jej tępo jest odpowiednie. Kocham anime tego typu. Do owych dziur w logice i niedopowiedzeń, trzeba mieć po prostu wyobraźnie i dopowiedzieć sobie niektóre rzeczy
Pozdrawiam

Grafogirl pisze...

@Kiia - mnie zachęciło do się sięgnięcia po mangę, bo denerwował mnie brak wyjaśnienia wielu wątków w anime i chciałam się nieco więcej dowiedzieć.

Jeśli chodzi o fabułę to się zgadzam - nie ma jej :) Jeśli komuś to nie przeszkadza, a i lubi psychopatyczne charaktery, to Dw mu się bardzo podoba :)

Prześlij komentarz