hover animation preload

Anime #2 - Shiki
by Grafogirl in

Powracam z recenzją kolejnego anime i...wyjeżdżam. Nie będzie mnie od 17.09 do 21.09 :) Z racji braku dostępu do internetu, nie będą pojawiały się recenzje (kilka mam w zanadrzu, może wstawię za pomocą harmonogramu).

Shiki


Weźmy pod lupę pewne niezwykle zacofane miasteczko, które jest zamieszkane przez mniej niż tysiąc mieszkańców. Na pewno dostrzeżemy też wprowadzających się cichcem nowych lokatorów. Nie trudno będzie zauważyć faktu, iż od momentu przybycia „świeżej krwi” w owym miasteczku odnotowuje się wyjątkowo dużo zgonów – wszak trąbią o tym wszyscy mieszkańcy, notabene, coraz mniej liczni i bardziej przestraszeni. Tak oto powstał ogólny zarys fabuły anime Shiki.

Brzmi znajomo?
Nie trzeba być zagorzałym fanem powieści grozy, żeby powyższy schemat zabrzmiał dziwnie znajomo. W końcu jest to kotlet wielokrotnie odgrzewany na potrzebę wielu horrorów, a geneza tegoż anime sięga aż do słynnego Miasteczka Salem Stephena Kinga. Wszystko zaczęło się właśnie od powieści tego mistrza horroru, a zainspirowana nią Fuyumi Ono złapała za długopis/pióro/klawiaturę i napisała swoją książkę. Pewnego dnia dotarł do niej Ryuu Fujisaki, tchnięty tym jakże smacznym pomysłem, stworzył na jego podstawie mangę Shiki. I tak oto, idąc za tym łańcuszkiem inspiracji i natchnienia, docieramy do dwudziestodwu- odcinkowego anime, które mam przyjemność recenzować. W jego przypadku odgrzany kotlet jest zjadliwy i całkiem smaczny, lecz nie dla szerokiej grupy odbiorców.
Sotoba to właśnie taka zacofana, odgrodzona od świata miejscowość. Jej mieszkańcy żyją sobie spokojnie aż do pewnego, pamiętnego lata. Już na początku lipca mają miejsce tajemnicze zgony, których liczba z czasem niepokojąco rośnie. Miejscowy lekarz, Toshio Ozaki, przerażony odnotowuje kolejne ofiary, których śmierć nastąpiła z podobnych objawów – początkowego osłabienia, anemii, a w końcu niewydolności narządów wewnętrznych. Liczba zgonów drastycznie wzrasta do tego stopnia, że pada podejrzenie o wybuch epidemii. Do tej jakże spokojnej mieściny wprowadzili się niedawno nowi, oczywiście tajemniczy lokatorzy. Może zgony są związane właśnie z nimi? Strach i niepewność rośnie, ludzie umierają, a rozwiązanie problemu wydaje się niepokojąco odległe.


Kubeł zimnej wody
Shiki wita potencjalnych widzów bardzo skąpo. Można by rzec, że po pierwszych odcinkach wielu ludzi podziękuje Sotobie i pójdzie oglądać czegoś bardziej emocjonującego. I nie trudno się im dziwić. Zderzenie fanów anime o szybszej akcji wraz z pierwszymi odcinkami Shiki może przypominać bolesne zderzenie ze ścianą. Akcja rozkręca się powoli, a odbiorcy oglądają życie codzienne mieszkańców, coraz częściej doprawiane jakimś zgonem lub pogrzebem. Po przejściu przez tak szczegółową prezentację widzowie naprawdę dobrze znają bohaterów, ich reakcję na śmierć kolejnych ludzi, a także uczucia, jakimi się kierują. Nie łudźmy się, że będzie to trwało do końca. Taki początek rekompensuje bardzo dynamiczna, bardzo krwawa i bardzo okrutna końcówka, która na pewno skutecznie przerazi osoby delikatne. Twórcy Shiki oblewają także zimną wodą tych, którzy entuzjastycznie reagują na skomplikowaną fabułę, czy też trudną do rozwiązania zagadkę. Powód zgonów jest momentami tak oczywisty dla bardziej doświadczonego odbiorcy, że wątpliwości bohaterów i ich głupie podejście do sprawy powodują co najmniej załamywanie rąk. Za to fabuła nie należy do zbyt wyszukanych. W innym wypadku wręcz raziłaby prostotą.

Może jednak coś więcej?
Do powyższych wniosków dochodzi się na pierwszy rzut oka. Jednakże po przeanalizowaniu tego mało poszerzonego schematu, można zauważyć, że pod mało oryginalnym pomysłem, statycznym początkiem oraz prostą fabułą znajduje się pewne podłoże moralne. Pomiędzy śmiercią oraz okrucieństwem dość dobrze kryje się opowieść o potędze przyjaźni, o pierwszej, młodzieńczej miłości. O tyle mało widoczne, bo zbytnie ich wyeksponowanie w zderzeniu z fabułą, a szczególnie krwawym końcem zupełnie popsułoby cały efekt i utworzyło serię o wszystkim i o niczym. Dlatego też wątek miłosny, a także rozwijającą się przyjaźń przedstawiono delikatne, jako dodatek, który dodaje całości więcej dramatyzmu i emocji. Szczególnie tego pierwszego.
Uczucia te prezentuje szereg sugestywnie wykreowanych i przedstawionych bohaterów. Poznajemy mieszkańców wioski w różnym wieku – zarówno babcie oraz dziadków, jak i pełnych życia nastolatków. Ta ostatnia grupa zasługuje na kilka słów pochwały. Postacie to głównie zwykli ludzie, więc próżno szukać tu oryginalnych stworzeń. Jednak to właśnie pośród nich można zaobserwować potężną przyjaźń, determinacje, odwagę, konsekwencję w dążeniu do celu. Na szczególną uwagę zasługuje młody Natsuno Yuuki. Kieruje się miłością do domu oraz poczuciem obowiązku i za wszelką cenę chce uratować Sotobę, wielokrotnie ryzykując własnym życiem. Mimo iż pozornie chłodny oraz zdystansowany, ceni przyjaźń, co pokazuje jego zachowanie – czasem tak irracjonalne i głupie, że ręce same opadają. Do ciekawych postaci należy także lekarz, Toshio, który z równie wielkim poświęceniem ratuje mieszkańców. Żeby nie było tak cukierkowo, bo nadmiar bohaterstwa na dłuższą metę bywa niestrawny, Shiki pokazuje też tę negatywną stronę ludzkiej natury. Toshio doskonale prezentuje, jak człowiek może zmienić się pod wpływem wielkiego niebezpieczeństwa i co potrafi zrobić, gdy zagrożone jest życie jego oraz jego bliskich.
Pośród bohaterów wyróżnia się Seishin Muori, przyjaciel Toshio, młodszy mnich, autor znanych powieści grozy i jedna z osób budzących najwięcej wątpliwości. Jego poczynania oraz przeszłość otacza mgiełka tajemnicy, która czasem rzednie, ukazując niezwykle interesującą i pełną sprzeczności postać. Mroczną atmosferę dodatkowo potęgują rozmowy między mnichem a młodą, równie tajemniczą dziewczynką – Sunako. Dotyczą głownie śmierci, poruszają problemy natury moralnej, nie zanudzając przy tym widzów.


Czemu Shiki jest godne polecenie?
Jeśli już sobie wyjaśniliśmy, kogo Shiki może rozczarować, wypadałoby wspomnieć, co sprawia, że niektórzy zostaną przy nim dłużej. Zalety takie jak ciekawi bohaterowie czy głębia są dostrzegalne dopiero po obejrzeniu kilku odcinków. Czemu więc Shiki potrafi przyciągnąć? Mówiąc krótko – ma charakterystyczny klimat. Atmosfera pełna napięcia, grozy, a miejscami rozpaczy czy też melancholii to jeden z największych plusów tego anime. Bez swojego charakterystycznego klimatu, przy wolnej akcji i pozornie prostej fabule, Shiki byłoby po prostu nudne. To właśnie on sprawia, że widzowie pochłaniają kolejne odcinki, rozkoszując się przy tym kreacją bohaterów. I tutaj do pracy zabiera się podkład muzyczny skomponowany przez Yasuharu Takanashi. Opening i ending są melodyjne oraz doskonale dobrane do całości, ale to nie one należą do tak istotnych. W tle rozbrzmiewają spokojne melodie, czasem chóry, które doskonale sprawdzają się w swej roli – idealnie budują klimat. Bez nich wiele scen straciłoby na wartości – wydawałyby się suche i nie budziły pożądanych emocji.
Dla mnie zaletą, dla innych wadą może być kreska, która należy do specyficznych i trzeba się do niej przyzwyczaić. Postacie są wysokie, szczupłe, raczej chude. W oczy rażą dziwaczne fryzury nawet jak na standardy m&a. Mistrzem pod tym względem zostanie niejaki pan Kisrishiki – zobaczycie, przekonacie się, że jego włosy musiały zostać ułożone przez jakieś moce piekielne. Poza tym niektórzy z bohaterów posiadają specyficzne oczy, dodające im urody i jednocześnie świetnie oddające ich pochodzenie oraz charakter.
Shiki to anime pełne dramatyzmu, mrocznej atmosfery, dobrze wykreowanych, ciekawych postaci. Polecam je wszystkim osobom, które szukają serii z nutką grozy, ale też przemyśleń, w której nie brak także krwi. Mimo że początkowo rozkręca się powoli, to z czasem akcja się rozwija, dlatego nie należy zrażać się mało efektownym początkiem – końcówka skutecznie zrekompensuje początkowy zastój.

 Po kliknięciu na obraz pojawia się strona, z której został on ściągnięty.


Tytuł: Shiki
Rok wydania: 2010
Liczba odcinków: 22
Gatunek: Horror, dramat
Ocena: 7/10
Trailer 

2 komentarze:

marichetti pisze...

Coś dla mnie ;)
Pozdrawiam!

Yui Tamashi pisze...

Tego anime nie oglądałam, ale może w przyszłości obejrzę.

Prześlij komentarz