hover animation preload

"Zieleń szmaragdu" - Kerstin Gier
by Grafogirl in , ,


Trylogia czasu autorstwa Kerstin Gier zdobyła uznanie nie tylko na świecie, ale też w Polsce. Bardzo dużo fanów z utęsknieniem oczekiwało premiery Zieleni szmaragdu – trzeciego i zarazem ostatniego tomu cyklu.

Jeszcze niespełna dwa tygodnie temu Gwendolyn była normalną, zwyczajną nastolatką z nieco zwariowaną rodzinką. Niektórzy jej członkowie posiadali gen podróży w czasie, który umożliwia przenoszenie się do minionych wieków. W momencie, gdy okazało się, że to Gwen, a nie jej kuzynka Charlotte posiada tę umiejętność, jej życie wywróciło się do góry nogami. Musi uczestniczyć w męczących przygotowaniach do kolejnych misji i znosić złośliwe uwagi nauczyciela oraz Charlotte, stara się na własną rękę zrozumieć aferę z ukradzionym chronografem. Ponad to przyłączył się do niej sympatyczny acz sarkastyczny demon, którego nie widzi nikt oprócz niej, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze problemy uczuciowe. Gwen stara się zrozumieć, komu może zaufać i jaką rolę odgrywa w planie, który przygotował tajemniczy hrabia de Saint Germian.

Podobnie jak w poprzednich częściach, tak i w tej akcja toczy się bardzo szybko. Autorka serwuje czytelnikom liczne jej zwroty, a także stopniowo rozwiązuje kolejne niedomówienia. Nad bohaterami ciągle czyha niebezpieczeństwo, dzięki czemu ich poczynania są bardziej emocjonujące. Świetny pomysł, liczne zagadki, mroczna postać hrabiego, a także wątek miłosny powodują, że Zieleń Szmaragdu wciąga aż do ostatnich stron.

Jeden z nielicznych minusów powieści to końcówka. Jest dynamiczna i podejrzewam, że usatysfakcjonuje wielu czytelników. Jednak rozwiązanie, które zostało użyte przez autorkę, razi swoją sztampowością. Może należy do zaskakujących, ale spodziewałam się czegoś bardziej oryginalnego i niepowtarzalnego.

Niewątpliwą zaletą części drugiej był humor, który był dostarcza czytelnikom przez sympatycznego, ale złośliwego demona Xemeriusa. W Zieleni Szmaragdu ta postać wciąż uparcie trwa przy Gwen, wywołując uśmiech na twarzy czytelników, jednak z mniejszą częstotliwością i gorszym skutkiem niż poprzednim tomie.

Oprócz demona, czytelnicy ponownie spotykają się z rodziną Gwen i Gideona, a także z innymi podróżnikami w czasie. Dość dużą rolę odgrywa przyjaciółka młodej podróżniczki, a także lokaj jej rodziny – pan Bernhard. Nie mogło zabraknąć także Rakoczego i słynnego hrabiego de Saint Germain. Zieleń Szmaragdu rzuca nowe światło na wiele postaci, ale nie jest w tym względzie zbyt zaskakująca.

Ze względu na narrację Gwendolyn, która jest nastolatką, język powieści jest prosty. Czyta się szybko, co czyni Zieleń Szmaragdu powieścią idealną dla odprężenia podczas długiej podróży czy w deszczowe dni. Wciąga i na prawdę potrafi umilić czas.

Trylogia czasu to bardzo dobra seria, a Zieleń Szmaragdu stanowi jej satysfakcjonujące zakończenie. Książka ta utrzymała poziom Błękitu Szafiru, znacznie przewyższając pod względem humoru i akcji pierwszy tom - Czerwień rubinu. Trylogię czasu polecam czytelnikom w każdym wieku, głownie kobietom ze względu na narrację Gwendolyn – jej język, sposób postrzegania świata i uczucie do Gideona może nie przypaść do gustu mężczyznom.

Wydawnictwo Egmont 
Warszawa 2011 
Liczba stron: 344 
Ocena: 9/10

24 komentarze:

GumcioBook (Gabrysia) pisze...

Kocham całą trylogię! Choć muszę przyznać że Zieleń jest najlepsza, przynajmniej autorka nie zawiodła nikogo kiepskim zakończeniem co jest na prawdę dużyyyym plusem ;D

Unknown pisze...

Uwielbiam tą trylogię, a najbardziej właśnie ten tom. Tak przy okazji to również właśnie skończyłam pisać recenzję "Zieleni szmaragdu" :D

Rosemary pisze...

Uwielbiam całą trylogię, jedna z najlepszych serii, jakie czytałam :D

Miłośniczka Książek pisze...

trylogia cały czas przede mną, ale z pewnością przeczytam :)

Soulmate pisze...

Nie mogę się doczekać gdy w końcu i w moje ręce wpadnie - nieznośne oczekiwanie w kolejce bibliotecznej... ^^

Cyrysia pisze...

Musze koniecznie poznać ową trylogię. Na chwilę obecną nabyłam jedynie jej pierwszą część, czyli ,,Czerwień rubinu''. Jeszcze jej nie czytałam, ale może teraz w okresie wakacyjnym znajdę dla niej czas, bo po twojej recenzji widzę, że zapowiada się bardzo ciekawie.
Pozdrawiam serdecznie.

IzabellaC. pisze...

Dopisuje do listy:)

Unknown pisze...

Ta część spodobała mi się najbardziej, zakończenie mnie usatysfakcjonowało :)

scorpius pisze...

Trzeba się w końcu skusić :)

AnnieK pisze...

Uwielbiam tę serię.

Grafogirl pisze...

Tak. Może zakończenie nie było jakoś szczególnie oryginalne, ale przynajmniej moim zdaniem przypadło do gustu wielu czytelnikom :)

Grafogirl pisze...

A ja jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :D

Grafogirl pisze...

"Czerwień rubinu" jest taka sobie, moim zdaniem. Mnie pierwsze 120 stron denerwowała, ale za to 'Błękit szafiru" już była genialna :)

Grafogirl pisze...

Trzeba, trzeba :) Moim zdaniem warto.

Patrycja pisze...

Książki nie czytałam ale na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji.Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki.Dodałam się do obserwowanych ponieważ bardzo podoba mi się Twój język i styl pisania recenzji.Jeśli chcesz dodać się do obserwowanych u mnie będzie mi bardzo miło.Serdecznie zapraszam na:
www.in-world-book.blogspot.com
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną recenzję.

P.S. Ale fajnie jestem 100 obserwatorem.

Julia pisze...

Ojej! Moja ukochana seria! Musze w końcu zakupić ten tom! Wierzę, że będzie najlepszy ze wszystkich. ;)

Unknown pisze...

Jedna z najlepszych serii, jakie kiedykolwiek czytałam ;)

BooksHunter pisze...

Jedna z moich ulubionych serii *_*

Meg Sheti pisze...

Przeczytałam pierwszą część więc i tą pewnie niedługo rpzeczytam...

Nanami pisze...

Całą serię mam w planach, ale nie mam pojęcia, kiedy uda mi się ją przeczytać ;)

Ella pisze...

Brzmi dosyć ciekawie, chyba przeczytam pierwszą część, tak dla orientacji w temacie.
Zapraszam do siebie http://parfois-je-vois.blogspot.com/

Larysa pisze...

Mam w planach :D

Weronika pisze...

Po wielu pozytywnych recenzjach i ja (na początku sceptyczna) postanowiłam sprawić sobie "Czerwień rubinu". Czy się spodoba? Zobaczymy.

Tristezza pisze...

Uhh.. dalej nie czytałam ;( ale niedługo w końcu się za to zabiorę! :D

Prześlij komentarz