Głównym bohaterem i zarazem narratorem jest Jan Sum. To niczym nie wyróżniający się mężczyzna, na co dzień pracujący jako tatuażysta mąż i ojciec. Szybko okazuje się, że nie dane jest mu nudne życie pozbawione przygód. Niespodziewanie zostaje przeniesiony do średniowiecza, gdzie poznaje hiszpańskiego rycerza Ramona. Razem biorą udział w niebezpiecznej i niezwykle ważnej misji zleconej przez upadłego anioła. Wraz z towarzyszami musi przemierzyć Europę, zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, aby rozwikłać zagadkę i wypełnić zadanie.
Pomysł może nie zachwyca oryginalnością, ale myślę, że może spodobać się fanom podobnych powieści. W „Ab ovo” pojawiają się walki zarówno na lądzie jak i na morzu, rycerze, niebezpieczna misja oraz zagadka do rozwiązania. Czego więcej chcieć? Emocji. Mimo potyczek i poszukiwań podczas czytania nie czuć niepewności, strachu bądź ekscytacji. Podróż grupy przyjaciół przebiega raczej spokojnie, a potyczki są zazwyczaj szybkie i mało emocjonujące. Brak także nagłych zwrotów akcji. Książka porusza temat Piekła, Nieba, grzechu, wiary, alkoholizmu, lecz liczne refleksje sprawiają nieraz wrażenie wymuszonych i niestety bywają nudnawe.
Podróże w czasie to temat coraz częściej spotykany. Tym razem akcja powieści rozgrywa się w średniowiecznej Polsce 1410 roku. Klimat tamtych czasów nie jest jednak tak dobrze wyczuwalny. Autor tylko delikatnie pokazuje realia tamtych czasów, podkreślając relacje między Polakami, Litwinami a Krzyżakami, a także dokładnie opisując otaczający świat. Bohater jednak pozostaje człowiekiem współczesnym, więc całość niszczy współczesny tok rozumowania bądź język powieści.
Zdecydowanym plusem tej powieści są bohaterowie. Nie chodzi mi o główną postać – Jana Suma – który posiada raczej przeciętną osobowość, lecz o Fryderyka, Susanę, a nawet z pozoru prostych Krzycha i Bolka. Na swój sposób interesujący i zaskakujący może być także wierny przyjaciel Jana – Ramon, który potrafi zachowywać się zarówno jak wspaniały, honorowy rycerz oraz niekulturalny wrak człowieka. Każdy z nich odznacza się wyrazistym, barwnym charakterem.
„Ab ovo” to moim zdaniem powieść przystępna. Pomijając liczne niezbyt ciekawe wywody można powiedzieć, że jest ciekawa, lecz nie zachwyca. Myślę, że spodoba się osobom, które lubią powieści z historią w tle. Można zaleźć tu ciekawych bohaterów, trochę akcji i niezgorsza fabułę, jednak nie należy oczekiwać niczego więcej.
Książkę dostałam od portalu nakanapie.pl za co bardzo dziękuję.
6 komentarze:
Dość niska ocena, ale pomyślę nad tą lekturą:). Może kiedyś sięgnę...
Pozdrawiam!!
Ja sobie odpuszczę ją bo mnie niezbyt interesuje ;p
Szkoda że pod emocjonalnym względem powieść zawodzi, bo wydaje się całkiem interesująca...
Dla mnie brzmi dość zabawnie - tatuażysta w średniowieczu. hm, mogłoby być ciekawie:)
Widzę nie za ciekawą ocenę, sama nie przepadam za historią, choć ostatnio czytałam właśnie o tym i póki co mam dość:P
Ja czytałem, bardzo fajna książka, Polecam
Prześlij komentarz