hover animation preload

"Dziki ogień" - Nancy Farmer
by Grafogirl in , ,


"Dziki ogień" to już moje drugie spotkanie z twórczością amerykańskiej pisarki – Nancy Farmer. Wcześniej miałam okazję czytać "Morze Troili" i byłam oczarowana magią, wartką akcją i barwnymi opisami. Dlatego też udałam się do biblioteki, żeby wypożyczyć drugą część przygód Jacka.

Tym razem autorka zabiera nas do Krainy Elfów. Siostra Jacka, siedmioletnia Lucy ma odegrać ważną rolę podczas ceremonii Dzikiego Ognia, na którą nie można wnosić żadnych metalowych przedmiotów, ponieważ przyciągają śmierć. Jednak ojciec ulega jękom córki, a uparta i rozpieszczona dziewczyna zabiera ze sobą metalowy naszyjnik, co okazuje się być fatalne w skutkach. Po tym wydarzeniu mieszkańców wioski dopadła zaraza, która opanowała ich serca, budząc gniew, złość i doprowadzając do kłótni.

Wszystko obraca się wokół Lucy, której charakter jeszcze bardziej się pogarsza. Jej rodzina rusza szukać pomocy u mnichów. Jednak po przybyciu na miejsce sytuacja wymyka się spod kontroli, a Jack sprowadza trzęsienie ziemi. To niefortunne, ale nad wyraz groźne zdarzenie sprawia, że chłopak musi wyruszyć na kolejną wyprawę, aby ponownie ratować bliskich.

W "Dzikim Ogniu" bohaterowie udają się do Krainy Elfów, która niestety czasami mnie nudziła. Została przedstawiona bardzo dokładnie i malowniczo, a wyobrażenie elfów odbiegało nieco od utartego schematu, lecz pobyt w niej czasem się dłużył. Zdecydowanie lepiej odebrałam lodowe olbrzymy i trolle niż popularne, piękne elfy.

Akcja mknie w umiarkowanym tempie, a autorka serwuje czytelnikowi wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, co powoduje, że czyta się przyjemnie. Czasem natrafiałam na nudne momenty, ale mnie to nie odstraszało. Książkę charakteryzują szczególnie ciekawy i szybki jest początek, nieco spokojniejszy, acz ciekawy środek i bardzo dobra, lekko zaskakująca końcówka.

Bohaterowie żyją w czasach, kiedy pogańskie wierzenia powoli ustępują chrześcijaństwu, ale niektóre obrzędy wciąż są jeszcze praktykowane. Ludzie, którzy wierzyli w chrześcijańskiego Boga, wieszali na drzwiach ostrokrzewu, by odstraszyć niechciane, magiczne istoty – tak "w razie co", bo "nie zaszkodzi". W tym tomie różnica między religiami i poglądami została wyraźnie podkreślona przez obecność mnichów – przedstawicieli nowych wierzeń oraz barda, oddającemu cześć sile życiowej.

Rzadko spotykam się z literaturą na podstawie wierzeń Ludów Północy, więc do każdej pozycji podchodzę z dużym entuzjazmem. Obecność Wikingów oraz ich religii dodaje zawsze trochę magii, wymyślne stworzenia, wspaniałe krainy, ciekawe osoby oraz charakterystyczną dla łupieżczego ludu brutalność, honor i okrucieństwo. Tym razem jednak autorka zrezygnowała z przedstawiania tych postaci, a jedynym bohaterem, wywodzącym się z tego ludu, była Thorgil. W "Dzikim Ogniu" rolę okrutników przejęli mnisi oraz król. Nie umniejszyło to wartości książki, lecz tęskno mi było do wesołej, acz niebezpiecznej gromadki.

Oprócz wojowniczki w tym tomie ponownie czytamy także o Jacku, Smoczym Języku czy Gilesie Kuternodze. Oprócz tego poznajemy także wiele innych, bardzo ciekawych bohaterów. Za ich pomocą autorka próbowała przekazać nam, że nie powinniśmy oceniać człowieka po wyglądzie. Stwory paskudne i odrażające odznaczały się wspaniałymi duszami i serdecznością, a istoty piękne nie miały dusz i uczuć. Dobrym tego przykładem są brzydkie, lecz wspaniałe z charakteru homogobliny oraz kochana, pracowita dziewczyna o imieniu Pega, która niestety nie grzeszy urodą.

Po raz kolejny zachwycałam się wspaniałym stylem Nancy Farmer. Jej opisy są piękne, żywe oraz, przede wszystkim, w miarę ciekawe. Mimo dużej grubości książkę czyta się szybko i przyjemnie, całkowicie oddając się magicznym krainom.

Na pochwałę zasługuje okładka, która jest o wiele ciekawsza od oprawy graficznej pierwszej części. Może nie zachwyca, ale prezentuje się przyzwoicie. Zieleń lasu oraz czerwone litery przyciągają wzrok, a czytelnik nie otrzymuje kilku opinii, lecz dość rozległy, ciekawy opis.

Uważam, że "Dziki ogień" to książka gorsza od pierwszej części, "Morza Troili", lecz wciąż pozostaje wspaniałą powieścią przygodową idealną dla młodzieży. Młody czytelnik znajdzie tu wartką akcję, piękne opisy i lekki język. Zdecydowanie polecam! 


Zapraszam także do przeczytania recenzji pierwszej części przygód Jacka - "Morza Trolli".

Wydawnictwo Jaguar
Warszawa 2008
Liczba stron: 456
Ocena:  5-/5 

Recenzja została także opublikowana na portalu nakanapie.pl

15 komentarze:

Raya pisze...

Muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o istnieniu tej książki. W dodatku jest to druga część, więc jakim cudem umknęły mi dwa tomy? Trochę odrzuca mnie dopisek z dedykacją dla młodzieży, ale reszta zapowiada się interesująco. Elfy... ach, dawno nic o nich nie czytałam. Jakoś bardzo polubiłam tą rasę, tym bardziej, że ostatnio ciężko na nią trafić(w końcu teraz na topie są wampiry, wilkołaki itd.). Nie pozostaje mi nic innego jak przeszukać biblioteczne półki ;).

kasandra_85 pisze...

Nie czytałam nic tej autorki, ale chętnie bym to zmieniła:)
Pozdrawiam!!

Ice_Fire pisze...

Nie czytałam jeszcze niczego tej autorki, ale kiedy wspomniałaś o "Morzu troli", przypomniałam sobie, że już kiedyś widziałam tę książkę na półce w bibliotece, ale ostatecznie nie sięgnęłam po nią. Z chęcią przeczytam, choćby ze względu na opisy, bo te wprost uwielbiam czytać, a skoro tu są wyjątkowo dobre, to sięgnę po tę powieść.

Pozdrawiam,
Darcy.

Grafogirl pisze...

Polecam wszystkim gorąco, bo jest na prawdę wspaniała, szczególnie pierwsza część.

Ice_Fire - jeśli lubisz opisy, to coś dla Ciebie, bo tu jest ich sporo i są dobre.

natula pisze...

Nie wiem czy nie jestem na tę książkę lekko za duża ;)ale że lubię eksperymenty to chętnie poddałabym się i temu doświadczeniu.

Tirindeth pisze...

W ogóle nie słyszałam o tej autorce ani o jej książkach... Dziwne. Ale teraz wiem, ze warto się rozejrzeć. A sequele często bywają gorsze, niestety... ;)

Varia czyta pisze...

powoli elfia tematyka zaczyna mnie do siebie przekonywać :)

Klaudia Shea pisze...

Nie czytałam, nie znam i chyba nie poznam w najbliższym czasie. Może kiedyś :*

AnnieK pisze...

Mimo świetnej recenzji książki raczej nie przeczytam.

Nika pisze...

Nie znam tej autorki, ale lubię czasem poczytać fantastykę, zwłaszcza jeśli jest coś o elfach ;) PS. Śliczny szablon - taki prosty, ale strasznie mi się podoba!

Unknown pisze...

Zawsze interesowała mnie elfia tematyka, więc chyba sięgnę po coś, o czym wiem, że się nie zawiodę :) To wydaje się idealna pozycja dla mnie!
Pozdrawiam:)

Monika pisze...

Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale autorka przedstawia się naprawdę dobrze, więc chętnie sięgnę. Co prawda szkoda, że druga część mniej ciekawa niż pierwsza, ale cóż, niestety często tak się zdarza, aczkolwiek książki prezentują się na tyle ciekawie, że pewnie i tak po nie sięgnę ;)
Pozdrawiam!

Grafogirl pisze...

Natula - myślę, że dla Ciebie też będzie dobra :-D
giffin - cieszę się, że podoba Ci się szablon. A książkę oczywiście polecam :-D
Monika - druga część mniej ciekawa, ale wciąż dobra. Nie ma co się zrażać :-D

Anonimowy pisze...

bardzo fajna ksiazka czytałam i polecam
aczkolwiek jesli chodzi wam o elfy to mozecie sie zawiesc

Anonimowy pisze...

czy "homogobliny" są właściwej orientacji? jakoś nie lubię gender w literaturze fantasy

Prześlij komentarz