Po obejrzeniu
Deadman Wonderland mam bardzo mieszane uczucia. Ostatnimi
czasy trafiam głównie na anime pełne psychopatów i lejącej się
strumieniami czerwonej posoki – niektóre produkcje zachowują sens
i całkiem nieźle się je ogląda. Jednak w tym przypadku latające
wszędzie krwiste pociski podziurawiły nie tylko logikę, ale i
fabułę, marnując przy tym na prawdę dobry, oryginalny pomysł. A
szkoda...
Ciach!*
Anime
pełne krwi i szaleńców, na które mam okazję trafiać, często
rozpoczynają się całkiem obiecująco, aby wraz z rozwojem akcji
doprowadzić odbiorcę do rozpaczy. Deadman Wonderland jednak
różni się pod tym względem – jego początek jest tak głupi, że
doprowadzi zmysł logiki szanownych widzów do natychmiastowej
śmierci w męczarniach.
Ganta
Igarashi żyje spokojnie, nikomu nie wadzi. Przychodzi jak co dzień
do szkoły, rozmawia ze znajomymi, a w tle słychać beztroski gwar
głosów innych uczniów. Aż tu nagle... Za szybą pojawia się
tajemnicza, odziana w czerwień postać. Ciach, kilka sekund później
wszyscy oprócz naszego uroczego czternastolatka giną, a on sam
budzi się w szpitalu. Nad jego łóżkiem pochylają się
uśmiechnięci funkcjonariusze policji. Chcą pomóc biednemu
dziecku, które przeżyło możliwie największy szok w życiu? A
gdzie tam! Wsadzają go do więzienia.
Tak
oto czternastoletni, mały, wątły chłopczyk zostaje oskarżony o
wymordowanie wszystkich członków swej klasy i skazany na śmierć.
Bez żadnego sensownego procesu zostaje wsadzony do prywatnego
więzienia Deadman Wonderland, które charakteryzuje się tym, że
mieszkają w nim wariaci na potęgę. Dyrektor to wariat, lekarze to
wariaci, promotor to wariat i dobra połowa więźniów także. Od
tej pory Ganta musi walczyć o przetrwanie w tym całym kotle pełnym
krwi, krwi, krwi i chorób psychicznych,
Oskarżenie
tak młodej istoty o tak brutalny czyn jest samo w sobie dziwne,
szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę stan zwłok i sposób, w
jaki dokonano morderstwa. Na to można jeszcze w ostateczności
przymknąć oko. To anime, zdarza się, może w tym chłopczyku
jednak drzemie ukryty morderca. Wypadłoby jednak przekonać widzów.
Trzeba przedstawić sensowne dowody i argumenty podczas procesu, a te
nie pojawiają się aż do końca. Bach i już, Ganta w więzieniu.
Trochę za szybko, a przez to nielogicznie.
Akcja
już od samiusieńkiego początku rusza z kopyta i nie zwalnia aż do
ostatnich odcinków, co przynajmniej gwarantuje odbiorcom sporą
dawkę emocji (i krwi). Więźniowie tegoż miejsca walczą
generalnie na każdym kroku. Mogłoby się wydawać, że w tym pędzie
autorzy zgubili fabułę. Twórcy skaczą z kwiatka na kwiatek,
poruszają kilka wątków, tworząc taką pajęczynę, że się w
niej gubią. Wiele spraw milknie niespodziewanie, bo ich wyjaśnienie
zajęłoby trochę czasu, a przecież trzeba utrzymać tempo rodem z
wyścigu. Przez to nad anime panuje zupełny chaos. Ale walki są,
krew się leje, oczy są wydłubywane, a flaki obryzgują ściany.
Dochodzimy
teraz do pytania – czy wymienione przeze mnie cechy tejże
produkcji koniecznie muszą być wadami? Zależy dla kogo. Jeśli
ktoś lubi serie pełne krwi, flaków i bardzo barwnie
przedstawionych, oryginalnych charakterów to proszę bardzo -
Deadman Wonderland jest dla niego idealne. Pełne akcji, walk i
emocji wciągnie od pierwszego odcinka, nie pozwalając się nudzić.
Wszystko zależy od gustu.
Shiro
chciałaby zjeść górę słodyczy!**
Jak już
wspominałam, w więzieniu aż roi się od szaleńców płci i maści
wszelakiej. Nasz Ganta pozostawia złudzenie normalności, ale też
nie jest idealny. Cierpi na syndrom dobrego bohatera i ze względu na
to, co przeżył, ma fioła na punkcie ratowania przyjaciół, co
powinno się cenić. Mimo to nie jest odważny i najsilniejszy –
wręcz przeciwnie. Czasem zdarza mu się zburzyć ścianę albo dwie,
lecz generalnie cały czas płacze i nic mu się nie udaje. Z jednej
strony można zaliczyć to do zalet – pozostał naturalny zamiast
stać się idealnie silnym i cudnym, przykładnym bohaterem. Jednak
ta jego chroniczna bezradność oraz rozklejanie się nad sobą po
kilku odcinkach zaczynają być z lekka irytujące...
Jeden
- tak właśnie wygląda pokaźna liczba postaci, które znamy dość
dobrze i pozostają przy zdrowych zmysłach. Reszta niestety z
różnorakich powodów zagubiła zdrowy rozsądek. Więźniowie,
szczególni ci posiadający bardzo pomysłowe i oryginalne moce,
zostali przedstawieni bardzo dokładnie, mając szereg okazji do
zaprezentowania swych wariacji. Mamy tu sadystów, osoby o
zaburzeniach osobowości, o masakrycznej przeszłości, zafascynowane
śmiercią jako wybawieniem, a także takie, które chcą skutecznie
karać innych za nie wykonywanie obowiązków. Pojawia się też
problem zawyżonego ego, chęć mordu czy też zabawy w Boga – do
wyboru, do koloru.
Mimo
tego da się ich lubić. Chociażby Shiro – słodką, głupiutką,
ale silną i oddaną przyjaciółkę, czy też okrutnego, ale całkiem
sympatycznego mężczyznę o przezwisku Kruk. Oni, mimo tego, że
specyficzni, wywołują sympatię odbiorców. Ciężko opisać lub
jednoznacznie zakwalifikować ich charakter. Shiro ze swoim
rozdwojeniem jaźni, Kruk z okrucieństwem, czy tajemniczy
Przedrzeźniacz, zafascynowany kwiatami Koliber - wszyscy posiadają
tak...szaloną osobowość, że trzeba ich po prostu zobaczyć.
Znów
nasuwa się wniosek – wszystko zależy od gustu. Lubisz tego typu
postacie? Świetnie! Siadaj przed komputerem, bierz
popcorn/chipsy/frytki/cokolwiek i zaczynaj oglądać Deadman
Wonderland.
Takie złe?
W
tego typu produkcjach bywa, że forma przerasta treść, co świetnie
sprawdza się w przypadku Deadman
Wonderland. Kreska
należy do specyficznych, dlatego trzeba się do niej przyzwyczaić.
W ogólnym rozrachunku grafika jest przyjemna, kolory wyraziste,
animacja płynna, więc pod tym względem ogląda się bardzo dobrze.
Muzyka także stanowi plus tej produkcji – miła dla ucha,
melodyjna, oddająca klimat anime – szczególnie opening i ending
oraz śliczna piosenka o dzięciołku. Pewną wadę może stanowić
tylko to, że ścieżka dźwiękowa sugeruje nam zachowanie Ganty. W
niektórych momentach chłopak orientuje się, że ma dość pokaźną
moc i wreszcie postanawia skutecznie ją użyć. Ilekroć do tego
dochodzi, zawsze w tle gra ta sama melodia.
Po
wielu walkach i litrach przelanej krwi dochodzimy do końca tegoż
anime. Dwanaście mniej lub bardziej chaotycznych odcinków
podsumowuje zakończenie, które także nie ma sensu, doprowadzając
widzów do szewskiej pasji. Po prostu fabuła nagle się urywa i to w
sposób sugerujący nadejście następnej serii. Czy taka nadejdzie?
Czytałam na ten temat sprzeczne informacje. Jednakże należy
pamiętać, że anime Deadman
Wonderland powstało
jako reklama mangi. Końcówka mówi nam więc - „chcesz więcej?
Sięgnij po mangę!”. Jeśli ktoś się wciągnął, jak chociażby
ja, można sięgnąć po mangę autorstwa Kazumy Kondu, w której
akcja toczy się dalej i która rozjaśnia nieco czytelnikom w
głowie. Przede wszystkim autorzy anime zgubili kilka ważnych
postaci oraz poprzekręcali wątki, przez co seria nieco zubożała.
Deadman Wonderland
polecam fanom
krwawych, pełnych akcji i dziur w fabule produkcji, które na pewno
dostarczą dużo rozrywki, jeśli ktoś przymnie oko na pewnie wady.
*,
** - cytaty pochodzące z anime
Tytuł: Deadman Wonderland
Rok wydania: 2011
Liczba odcinków: 12
Gatunek: dramat, sciencie-fiction
Ocena: 5+/10
4 komentarze:
Nie słyszałam o tym anime, ale mimo to nie sądzę, aby trafiło w moje gusta.
To anime to prawdziwa tragedia pod wieloma względami. Jedynym jego plusem okazała się muzyka, ale to raczej niewiele biorąc pod uwagę ile czynników składa się na odbiór anime. Przede wszystkim w mojej opinii to anime jest o niczym. Jest tam jakiś zagubiony chłoptaś, porąbana dziewczyna o której niby nic nie wiemy, ale i tak wszyscy się domyślamy tego kim naprawdę ona jest. Z wszystkich złych rzeczy najgorsze jest to, że postanowiono w tym anime połączyć tyle psychopatycznych postaci nie dając nam równocześnie ciekawej historii w której można by ich osadzić.
Najśmieszniejsze jest to, że może i anime ma zachęcać do sięgnięcia po mangę, ale tak obiektywnie rzecz ujmując wielu osób ono nie zachęci.
Deadman jest zajebisty! Jedno z moich ulubionych anime. Zupełnie nie zgadzam się z przedmówcą. Postacie są świetnie wykreowane. Fabuła moim zdaniem jest całkiem spójna i trzyma poziom, jest nietypowa. Akcja jest wartka, ale moim zdaniem jej tępo jest odpowiednie. Kocham anime tego typu. Do owych dziur w logice i niedopowiedzeń, trzeba mieć po prostu wyobraźnie i dopowiedzieć sobie niektóre rzeczy
Pozdrawiam
@Kiia - mnie zachęciło do się sięgnięcia po mangę, bo denerwował mnie brak wyjaśnienia wielu wątków w anime i chciałam się nieco więcej dowiedzieć.
Jeśli chodzi o fabułę to się zgadzam - nie ma jej :) Jeśli komuś to nie przeszkadza, a i lubi psychopatyczne charaktery, to Dw mu się bardzo podoba :)
Prześlij komentarz